piątek, 16 listopada 2012

what's up?

Dziś słów kilka o wyobraźni, ale zanim zabierzecie się za czytanie (przeglądanie lub po prostu olanie poniższego tekstu) wyobraźcie sobie że jest 25 stopni, wszystko wokół oplatają promienie wakacyjnego słońca, świat (a przynajmniej jego część) jest pozbawiona na pewien czas szkoły i obowiązków, życie staje w miejscu, a my wraz wraz z nim - na leżaku, zajadając się lodami. Od razu lepiej prawda? :) Mam jeszcze awaryjną opcję dla 'wampirów' czy innych cierpiących na światłowstręt osobników - wizja idealnego, zimowego poranka, bijący po oczach śnieg, ultrabiały, ultarpuszysty, wokół góry i szron, o tak koniecznie musi być szron. Wiem, że niezaprzeczalnym zwycięzcą jest opcja nr jeden, ale chciałam też uwzględnić zwolenników zimowej aury (w tym siebie). Powracając do nasze wyobraźni. Primo - pozwala stworzyć nam swój własny, wyimaginowany świat, bez wojen, bez nienawiści, alkanów, alkinów, czy innych chemicznych pieprzot, bez barwników i konserwantów, bez rozdwojonych końcówek, sztucznej, jak mleko w proszku życzliwości, bez zazdrości, żądzy pieniędzy, bez lektur i listopada. Bez wszystkiego co według NAS jest zbędne, podporządkowane wyłącznie NASZYM poglądów. To jeden wielki plus jaki wynika z bujania z obłokach. Po prostu logujemy się wymarzonym przez siebie wymiarze, wszystkie loginy są wolne, nie ma konieczności korzystania z chaet'ów, akceptowania żadnych regulaminów, wszystko jest dziecinnie proste. 
Secundo. Teraz mały kontrast. Wyobraźnia często jest przyczyną, gdy omal nie schodzimy na zawał. Znacie uczucie gdy wracacie po ciemku do domu, czy nawet idziecie w nosy po coś do picia? No dobra, tu kieruję się wyłącznie do płci żeńskiej, ponieważ panowie zawsze zgrywają i będą zgrywać nieustraszonych superbohaterów i herosów :) A więc, czy wyobraźnia podsuwała Wam kiedyś tak wybujałe i przerażające scenariusze, że nie byłyście w stanie przemknąć się w nocy ze swojego cieplutkiego azylu do łazienki? To już nie jest takie fajne, gdy zamiast swojego idealnego wyobrażenia świata widzimy sceny z obejrzanych kiedyś horrorów czy wykreowane przez nas samych zombiaki. I na tym chyba zakończę, w zasadzie to nie wiem w jakim celu zaczęłam wyliczać, być może aby pochwalić się, że umiem liczyć do dwóch po łacinie :). Bądźcie wyrozumiali i miejcie na uwadze, że ostatnio piszemy x wypracować, opisów i innych pisemnych prac i czasem mam wrażenie że moje słowa łączą się jedną wielka niezrozumiałą paplaninę o niczym. Cieszmy się weekendem i w związku z podjętym przeze mnie tematem wyobraźmy sobie że będzie trwał wiecznie! Trzymajcie się robaczki :) 
KATT 
   

































quilling - właśnie tą techniką jest wykonana wełna naszych szkolnych owieczek, prawa owca, baranek (?) to moja twórczość, notomiast ta z lewej strony to dzieło Ann :) na czym to polega? tniemy paski papieru i zwijamy w małe ruloniki, klej, ciekawe podłoże i do roboty! 


   

7 komentarzy:

  1. fajnie a zdjęcia śliczne i te obrazki yhym

    OdpowiedzUsuń
  2. Anki chudość bolesna...

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajne zdjęcia. Takie proste, a jednocześnie urzekające ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie tu macie ;) Będę zaglądać częściej :]

    OdpowiedzUsuń
  5. czarnulka jest śliczna. pozdrawiam was

    OdpowiedzUsuń