niedziela, 28 kwietnia 2013

old house part 2.

Hej Wam! Mam nadzieję, że słuch o naszym blogu jeszcze nie zaginął, a jeśli tak, to ogłaszam wszem i wobec,że żyjemy, wznawiamy naszą 'działalność blogerską' i ruszamy ze zdjęciami! Nareszcie słodkie lenistwo (no prawie, nie biorąc pod uwagę nawału popraw,który nas czeka po weekendzie majowym), nareszcie błogi chillout przed kompem, nareszcie wiosna, nareszcie ogniska u Wojtyska:) Byłoby już idealnie. Właśnie- byłoby. Dlaczego nie mogę usiąść wygodnie w fotelu i powiedzieć sobie 'uf, to już po wszystkim'.Dlaczego mimo wszystko ciągle się zadręczam?Dlaczego nie mogę się pogodzić z otaczającymi mnie realiami, z czystą prawdą i faktami? Nie jestem typem człowieka, który potrafi powiedzieć 'mam wyjebane'. To takie cholernie bolesne, kiedy wszystko co sobie zaplanujemy nagle okazuję się niczym. Znika. Zamienia się w wytwór wyobraźni, wygórowane, marzenie nie do spełnienia.Zamienia się w rozgoryczone westchnienie z dozą smutku, złości,żalu i wszystkiego co najgorsze. Pozostaje jeszcze tylko jakiś cień znikomej nadziei, która pełni rolę głupiego pocieszyciela. Napełnia naiwnością. Pozwala przez krótką chwilę oszukać rzeczywistość. Lepiej ją stracić. Po co się łudzić i oszukiwać? Żeby potem doznać rozczarowania dwukrotnie większego, żeby dostać kopniaka w tyłek? Nie warto. Trudno - czasem to jedyne słowo ma sens. Trzeba żyć dalej, pogodzić się z porażką i niewykorzystaną szansą. Mogę tak pisać, przecież to takie proste.To takie proste skierować kilka słów do kogoś. Trudniej samemu się do nich dostosować. Tak czy siak, jak głosi powiedzenie 'co się stało to się nie odstanie' i moje brednie wystukane na klawiaturze nie mają najmniejszego wpływu na przeszłość. Na każdego z nas czeka przecież jutrzejszy dzień, a potem kolejny. Przyszłości stoi otworem, wszystko zależy od naszych ruchów.Byleby nie były błędne. Byleby nie były utrudnieniem dla przebycia dalszej drogi - drogi do sukcesu. Teraz może bardziej przyziemnie. Dzisiaj praktycznie cały dzień był skupiony wokół poniższych zdjęć. Dołująca pogoda, podarte rajstopy, godzinne przygotowania, milion zdjęć, ciasto marchewkowe < 3 i obróbka. Brakowało mi tego. Taka dłuższa przerwa uświadomiła nam, że blog stał się już nieodłączną częścią naszego życia. Każda myśl o następnej sesji, każdy pomysł powoduje, że mimowolnie się uśmiechamy. To tyle ode mnie. Was zachęcam zarówno do oglądania  jak i komentowania zdjęć. 3majcie się i korzystajcie z wiosny! (: 
Ann