poniedziałek, 15 lipca 2013

ŁAZY 2013

14 dni, w sumie niepełnych, bo wliczając w to dwa dni bezczynnego, aczkolwiek potwornie męczącego siedzenia w autokarze, gdzie po kilkugodzinnej jeździe bolą wszystkie kości, stawy i mięśnie, bardziej niż po rannym joggingu nad brzegiem morza.Tak czy siak, te niespełna dwa tygodnie to zdecydowanie za krótko. Siedzę tutaj, przed komputerem, w moim cichym azylu, a myślami nadal jestem w Łazach. Tyle cudownych wspomnień zdążyłam zgromadzić przez ten teoretycznie niedługi czas. Uświadomiłam sobie właśnie jak szybko przywiązuję się do nowych miejsc i ludzi, jak momentalnie i gwałtownie całkiem mi obce zmienia się w znajome i bliskie sercu. Chciałabym przeżyć to wszystko jeszcze raz, chciałabym znów wypić wspólnie kawę i zjeść najlepsze krakuski, jeszcze raz zagrać w łapki, zgasić światło, by wypełnić pokój nastrojem grozy i przerażenia, dzielić łóżko z czterema osobami i usłyszeć rano 'POBUDKAAAAAAAA", jeszcze raz zanurzyć się w tym błogim stanie chilloutu i relaksu. Te wszystkie momenty, niektóre całkiem nieistotne, a jednak na swój sposób urokliwe zagnieździły mi się w pamięci i mam nadzieję, że pozostaną tam na zawsze.Zamierzałyśmy wykorzystać te kolonie najlepiej jak się da, wycisnąć z nich jak najwięcej i nie tracić ani chwili, patrzeć na wszystko pozytywnie i przyjmować porażki z uśmiechem na twarzy, przełamywać słabości i otwierać się na ludzi. Triumfalnie i nieskromnie mogę uznać, że misja została przez nas sukcesywnie wykonana. Wakacje wciąż trwają, ale jakoś nie potrafię wrócić do tego codziennego rytmu, mam wrażenie, że przytłacza mnie ta sama monotonia, którą zostawiłam tu dwa tygodnie temu. Nie potrafię sobie porządnie zagospodarować i rozplanować czasu, wszystko i wszyscy wokół wprawiają mnie w stan poirytowania, a ja sama jestem tu obecna ciałem, ale duszą jeszcze nie do końca.Podświadomie doskonale zdaję sobie sprawę z tego, iż w końcu będę musiała się otrząsnąć i zacząć żyć tu i teraz, a nie tam i wtedy :( Taaak, znów dopadła mnie ta cholerna przyziemność i to nieprzyjemne, wręcz bolesne ukłucie tęsknoty za miejscem, do którego prędko nie wrócę i za ludźmi, których szybko nie zobaczę. Wakacje uciekną mi sprzed nosa, podobnie jak te dwa tygodnie w Łazach, nawet nie zdążę się nacieszyć ich urokiem, a będę musiała zmierzyć się z nową szkołą. Obecnie 50 % moich myśli krąży wokół ubiegłych tygodni, a drugie 50 % zajmuje liceum i wszystkie obawy z nim związane. Mam wrażenie, że zostanę rzucona na głęboką wodę. Tak nagle, z basenu, a właściwie brodziku, gdzie ciepła woda ledwie oblewała mi stopy (czyt. gimnazjum) do morza, gdzie woda jest zimna, brudna i głęboka. (czyt. liceum) Postaram się odciąć od tych myśli przynajmniej na okres lipca (o ile w ogóle będzie to możliwe) i zachować ten wakacyjny, błogi klimat, chociaż pogoda wcale mi w tym nie pomaga. I oczywiście odbiegłam od tematu przewodniego - wakacji. Szkoła, wakacje - dwa diametralnie różniące się terminy, które pozornie dzieli ogromna przepaść, a rzeczywiście tylko cieniutka granica,jaką stanowią dwa miesiące. Te dwa miesiące wszyscy pragniemy łapać i czerpać z nich jak najwięcej. Limit na dwa tygodnie chyba już wyczerpałam. Gwarancją na potwierdzenie tego jest fakt, iż szczerzę się do monitora na myśl o Łazach. Bardzo przepraszam tych, którzy są zmęczeni i znudzeni moimi wypocinami, ale ciężko jest streścić wszystkie moje skrajne emocje, uczucia i myśli w jednej notce, tym bardziej, że dawno nic tu nie pisałam. Jeszcze tylko krótka wzmianka o zdjęciach. (postaram się ustosunkować do formy telegramu). Tak więc, przedstawiamy Wam pierwszą porcję zdjęć. Dzisiaj Wasze oczy mogą ujrzeć zaledwie (nie aż, lecz zaledwie) około 40 zdjęć spośród ponad tysiąca! Nawet sobie nie wyobrażacie jaką trudność sprawiło nam wybranie tych zdjęć. Pracowałyśmy kilka godzin z przerzucaniem, obracaniem, sortowaniem, wybieraniem i obrabianiem, a mój komputer wcale nie był chętny do współpracy. Ok, definitywny koniec. Jeszcze tylko oficjalnie. Poniżej prezentujemy Wam dwutygodniową fotorelację w wersji hard mini. Niezmiernie czekamy na Wasze opinie, uwagi i komentarze (: Pozdrawiam cieplutko :*
ANN


ps. przypominam o nas na fb, kliknij 'lubię to' :) 


mix outfitów :)












zaciesz Pawła


 Damian


 Kuba







lokatorzy z góry dziękujemy za najlepsze dyskoteki i kisiel na oknie :) 






Natalka :*




jedyne, najlepsze gofry mmmm
 nasze wymagania: miękkie ciasto (żaden tzw. styropian), haha


 z Natalką again, boso przez Łazy :p


jedno z moich ulubionych zdjęć


 z Maksiem, najsłodszym siedmiolatkiem pod słońcem





chillout na kocyku, podczas gdy reszta gra w palanta :D






we love eating < 3 

 nutella w wersji dla ubogich, hehe 






 krewetka w pizzy, czyli jemy martwe płody
~porównanie by Paweł :)





                       Kajuta Kapitana, cudowne miejsce, cudowny klimat, cudowne jedzenie 




 i troszkę krajobrazu na zakończenie, czyli moje wariacje z aparatem 







20 komentarzy:

  1. nie głupio wam, że Olka zostaje w tyle?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozumiemy. Możesz rozwinąć to pytanie? W jakim sensie 'zostaje w tyle'?

      Usuń
    2. chodzi chyba ze na kolonie nie pojechala

      Usuń
    3. Jeśli o to chodzi, to kwestia finansów, sprawy, które nie powinny obchodzić anonima.

      Usuń
  2. skąd byłyście na koloniach ?

    OdpowiedzUsuń
  3. stęskniłam się ślicznoty <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Blondyneczka ma włosy rodem jak Robert plant, przeurocze ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże,boże,bożenko. ;o jakie śliczne. *,*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeju, jaki uroczy post! Dziewczyny, zazdroszczę Wam tych kolonii, bo zdjęcia i notka wskazują na to, że świetnie się bawiłyście! ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie oby więcej takich postów :)

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo fajne zdjęcia :D

    Zapraszam do mnie: http://eseelchen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. czwarte zdjęcie od końca zawróciło mi w głowie, jest idealne! :>

    www.ikaczmarczyk.blogspot.com S Y L L W S O N

    OdpowiedzUsuń
  10. super zdjęcia takie wypady są cudowne
    zapraszam
    rozaliafashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakie chude :O

    lekkiebzdury.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziewczyny, nie mogłam się powstrzymać od komentarza. Po prostu nie sposób przejść obok Waszego bloga obojętnie. Jesteście NIESAMOWITE! Przeczytałam kilkanaście Waszych notek, obejrzałam zdjęcia i jestem pod ogromnym wrażeniem. Wasze notki są takie refleksyjne, błyskotliwe, zabawne i inteligentne, a zdjęcia...brak mi słów! Widać, że blog sprawia Wam świetną zabawę i frajdę, zazdroszczę Wam tego luzu i swobody, wyczucia stylu, oryginalności i oczywiście pięknej przyjaźni. Idealnie się dopełniacie, Wasz blog jest przesycony magią i urokiem, a Wy nadajecie im cały ten czar! Pozdrawiam i czekam na kolejne posty.
    Wasza czytelniczka i wielbicielka.

    OdpowiedzUsuń