środa, 7 sierpnia 2013

boring

Jeśli ktokolwiek z Was oczekiwał ambitnej, porządnej notki to będę dziś przyczyną Waszego rozczarowania, aczkolwiek jestem niemal pewna, że przy takiej temperaturze mało kto ma ochotę na moje wypociny. Szczerze to trudno byłoby mi zebrać się do zamieszczenia tu jakiejś sensownej treści. Obecnie wysilam mózg i przymuszam go intensywniejszej pracy. Stukam w klawiaturę, zatrzymując się przy tym x razy, pozostawiając palce w bezruchu i zastanawiając się 'co ja mam teraz napisać?!'. Kasuję też x zdań, wracając x razy do początku. I wszystko dziś wyglądało podobnie. Mozolnie. Nudno. Pusto. Począwszy od ranka do tej chwili. Analizując dzisiejszy dzień dochodzę do wniosku, że umknęła mi gdzieś środa. Szwendam się z kąta w kąt, łapczywie wdychając resztki powietrza, zatrzymując się momentami przy oknie. Z beztroskim uśmiechem obserwuję bawiące się dzieci. I znów wędrówka przez korytarz, mijam po raz kolejny swoje odbicie w lustrze, przystaję na moment i natychmiast odchodzę. Kątem oka, zerkam w telewizor, patrzę na ruchome obrazki, ale mój mózg tego nie rejestruje, nasłuchując jednocześnie kroków, odgłosów zza drzwi i z wnętrza mnie. Otwieram książkę i oczami wyobraźni widzę Christiana Greya, który zlizuje waniliowe lody z brzucha Anastasii Steele. Zamykam. Rozpoczynam wędrówkę z facebooka na aska, z aska na tumblra. Wychodzę. Mierzę wzrokiem wskazówki zegara, z nadzieją, że zdołam zatrzymać czas. Uporczywie patrzę w sufit,zaciskam zęby i udaję się w podróż do przeszłości,zahaczając o teraźniejszość, biegnąc dalej - ku przyszłości. Cała lawina wspomnień, wyrwane twarze, sytuacje, mnóstwo obaw, czarne scenariusze, nurtujące pytania, niepewność,żal. Wypełnia mnie wszystko w jednej krótkiej chwili. Zlepek skrajnych uczuć i emocji. Uśmiech zakrapiany łzami. Radość w cieniu rozpaczy. Ciekawość, w szczelinach, której żyje strach. Tęsknota, bolesna,potężna tęsknota, a nad nią niepozorny, trudno dostrzegalny dla oka, wręcz niewidoczny niepokój. Niepewność. Nicość. Żal. Wracam. Znów spaceruję pomiędzy kuchnią, a pokojem, czując jak lenistwo ciąży mi na plecach. Jestem zbyt leniwa by się go pozbyć. Przecież jeszcze 5 minut. 5 minut. 5 minut. Kawa. Odpalam kompa i pochłania mnie internet na resztę dnia. Do teraz. Podsumowując - robiłam mnóstwo nieistotnych rzeczy, a tak na prawdę nie zrobiłam nic. Smutne. Jakieś wnioski? Tak, cały ogrom. Plan na jutro? Tak. Zrobić cokolwiek, byleby nie kłaść się spać z poczuciem pustki i straty. A jeśli chodzi o zdjęcia, to przygotowaliśmy dla Was miks zdjęć znad morza (taaak, szalałyśmy z aparatem). Dla nas mają ogromną wartość sentymentalną, a czy Wam przypadną do gustu? Koniecznie pozostawcie swoją opinię w komentarzu. Duszę się. Dobranoc kochani :* 
Ann
































13 komentarzy:

  1. czwarte zdjęcia od dołu najlepsze <3

    OdpowiedzUsuń
  2. 9 i 10 zdjęcie od dołu mega ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Blondynka, fajne nogi xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Anka w niebieskiej, dżinsowej koszuli i tych leginsach wyglądasz zajebiście :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ladne zdjecia:)
    http://sweett-and-saltyy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. cudne zdjęcia :)
    świetne stylizacje ;*

    http://mar-tysia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialne stylizcaje, bardzo mi sie podobają! :))
    Boskie legginsy na drugim zdjęciu! :))

    Pozdrawiam. ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. umiecie się ubrać dziewczyny, tak trzymać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczne zdjęcia, bardzo ładnie wyglądacie!
    Ciekawy post, tak czy inaczej to codzienność większości z nas... :)

    OdpowiedzUsuń
  10. cudowna ta ramoneska Kasi, mozna spytac gdzie kupiona/

    OdpowiedzUsuń