piątek, 29 czerwca 2012

hurray!

Hi, hay, hello :) Tym razem zamiast kilkutygodniowej przerwy (jak to zazwyczaj bywało), posty dzieli zaledwie kilka dni. No nie powiem, jestem z nas baaaardzo dumna. Po primo wywiązałyśmy się obietnicy, secundo - jako osoby nierozgarnięte, gubiące przeróżne rzeczy (od spinek po bluzy) pośród wiecznych stert książek, ubrań i innych przeróżnych różności naprawdę wyjątkowo się zorganizowałyśmy :) Na szczęście książki i zeszyty nie będą już zaśmiecały moich czterech ścian, z przyjemnością wrzucę je w jakiś ciemny kąt żeby przez najbliższe dwa miesiące (cudowne dwa miesiące!) nie mieć z nimi styczności.
Za nami ostatni koszmarny poniedziałek roku szkolnego, ostatni wtorek, środa i czwartek, ostatnia lekcja polskiego, rosyjskiego, ostatnia usypiająca biologia i wreszcie - ostatni angielski! Z pewnością nie będę tęsknić za dźwiękiem dzwonka, porannym zwlekaniem się z łóżka, wiecznym pośpiechem, brakiem wolnego czasu. Teraz ostatnią rzeczą o której pomyśle będą zimne mury szkoły. Wakacje uważam za otwarte! Rozpoczynamy długo wyczekiwany, dwumiesięczny chillout :D Zapewne gdzieś na świecie ktoś od dawna smaży się na Hawajach, właśnie zaczął pakować walizki na Teneryfę, albo jest w drodze na Majorkę. Mi musi wystarczyć nasz zielony, chłodny Bałtyk. Wyjeżdżam już jutro. Kierunek: północ, lokalizacja: Władysławowo. Oby pogoda dopisała. Liczę też na ludzi, którzy by byli w stanie wytrzymać ze mną te dwa tygodnie koloni :) Tak, ludzie - to właśnie oni tworzą atmosferę. Nie żaden luksusowy hotel, miejscowość czy nawet pogoda. Po raz pierwszy jadę nie znając prawie nikogo, więc trochę się obawiam. Obiecałam sobie jednak niedawno, że nie będę 'gdybać' i planować na zapas. Po co, skoro zazwyczaj do niczego to nie prowadzi? Nie jest łatwo powiedzieć 'zaczynam żyć teraźniejszością', ale warto spróbować. Większość ludzi (w tym ja) zbyt bardzo skupiają się na tym co było lub będzie. Wspominając przeszłość często zamiast po prostu przypominać sobie miłe chwile, rozważamy, analizujemy nasze zachowanie, a w przypadku przyszłości - wyobrażamy sobie zbyt wiele, by mogło stać się to realne i sprawiamy zawód sami sobie. Wakacje są właśnie takim czasem kiedy powinniśmy się skupić na teraźniejszości, żyć chwilą, korzystać z każdego dnia, by niczego potem nie żałować! Tak więc rozwińmy żagle, ja swoje rozwijam, powoli, powoli, ale rozwijam. Może tak mi się tylko wydaje, ba za bardzo tego chce? Ale chcieć to móc, prawda? :) 
 
A teraz pare zdjęć - przedwczorajszy efekt nudy. Krótki telefon, spontaniczna akcja, odrobina natchnienia, dobry humor i gotowe! Nowy, nieco krótszy post w pełni poświęcony niektórym naszym nabytkom (tym nowym i nieco starszym też). Tradycyjnie zapraszam do rzucenia okiem na zdjęcia i skrobnięcia coś w komentarzach :) O, prawie bym zapomniała: życzę wszystkim fantastycznych wakacji, pełnych słońca, optymizmu, zacnych melanży i dobrej zabawy :) Cześć Wam!
 KATT

























3 komentarze:

  1. fajne zdjęcia. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ania ma ładniutkie nóżki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. o wiele lepiej na tych zdjęciach prezentuję się Kasia B)

    OdpowiedzUsuń