Cześć Wam! Na wstępie może kilka słów na temat zdjęć, tak, tak, tak! Nareszcie! Mam nowy sprzęt, z którego jestem bardzo zadowolona. Wczoraj była pierwsza próba, sami ocenicie czy fujifilm się sprawdził czy nie :) Postanowiłam wykorzystać sierpień na maksa. Może rzucę tu jakieś wersy z mojego pamiętnika, który ostatnio często otwieram. Kiedy już wezmę długopis do ręki mogę snuć długie wywody na rożne tematy, naprawdę, jestem w stanie zapisać 2 kartki na jakiś błahy temat, załącza mi się funkcja filozofowania i pomijając moją skłonność do błędów językowych i stylistycznych bazgrze tam w nadziei, że za kila lat będę się z tego śmiała z moimi dziećmi (o ile będę je miała). W sumie to myślę, że czasem mimowolnie jesteśmy zmuszeni do pewnych refleksji, na podstawie filmu, piosenki, wydarzeń na świecie lub książki. Co do ostatniej pozycji to Paulo Coelho jest czarodziejem, naprawdę. Jako, że jestem fanką mrocznych thrilerów, kryminałów, a nawet horrorów Kinga, rzadko zdarza mi się czytać inne książki. Postanowiłam zrobić wyjątek i sięgnęłam po kolejną książkę Paulo Coelho. Fakt, z początku brakowało mi zawiłych intryg Agathy Christie, ale po kilku stronach całkiem się oswoiłam z innym stylem pisania, inną tematyką, innym przesłaniem. Właśnie, przesłanie. Książki tego autora mają niesamowite przesłanie. Czysta prawda, prostota życia przedstawiona w zupełnie innym świetle. Polecam wszystkim miłośnikom książek. Hm, coś tam wspomniałam o korzystaniu z wakacji i zgubiłam wątek. Drugi miesiąc wakacji rozpoczął się nadzwyczaj ciekawie. Nie chcę być pesymistką, ale tak naprawdę te 30 dni zleci szybciej niż sobie to wyobrażamy. Podczas kolejnej nudnej biologii, rysując nieprzyzwoite rysunki w zeszycie odświeżymy pamięć i uruchomimy obrazy zapisane na naszym twardym dysku, zwane wspomnieniami, cofniemy się miesiąc wstecz i przez moment znów poczujemy słodki smak wakacji. Aby te powroty do lipca and SIERPNIA sprawiały, że na naszych twarzach mimowolnie pojawi się uśmiech(nazwijmy to odruchem bezwarunkowym) nie możemy spędzić całych letnich dni przed ekranem komputera czy telewizora...Nie, takie wspomnienia nie podniosą kącików naszych ust. Mózg musi zacząć wydzielać endorfiny szczęścia, czyli przywoływać w pamięci coś niesamowitego, coś co sprawia, że mamy gęsią skórkę. A zatem w planach mam spontaniczność. Śmieszne, prawda? Planować spontaniczność. Ironia losu. Chcę chwytać każdą chwilę, wyciskać z niej jak najwięcej, bo wiem, że każda chwila jest jedyna i niepowtarzalna. Przypomniały mi się tu słowa Magika "Życie, życie nasze składa się z krótkich momentów, cudownych chwil czy przykrych incydentów
Niczego nie przegapię, wszystkie je łapię...". Co do całego tekstu (niektórzy na pewno doskonale wiedzą o czym mówię) to takie są właśnie chwile -bezpowrotne i ulotne. Za kilka lat będziemy mogli je wszystkie odtworzyć w pamięci i owszem wcisnąć 'stop', bez problemu możemy je zatrzymać na zawsze w sercach, ale nie wciśniemy 'replay', nigdy nie powtórzy się dokładnie taka sama chwila i takie same uczucia, które jej towarzyszą. Powinniśmy w te ostatnie dni wolności korzystać z życia w pełni, w 100 % (nie 50, nie 99),łamać zasady, przekraczać granice, zdobyć się na odwagę, nie myśleć o konsekwencjach, działać pod wpływem impulsu,zaskakiwać samych siebie, dawać upust marzeniom, pracować na zajebiste wspomnienia. Dajmy naszemu wewnętrznemu moralniakowi miesięczny urlop. Poczujmy wolność, prawdziwą wolność. Przecież nie mamy nic do stracenia, wręcz przeciwnie-możemy zyskać. Zawsze, (zawsze!), cokolwiek byśmy nie zrobili zyskujemy doświadczenie. Możemy co najwyżej żałować, ale lepiej, żałować, że coś się zrobiło, niż żałować, że się czegoś nie zrobiło.Strach przed błędami? Hm, każdy zna to powiedzenia 'człowiek uczy się na błędach'. I tym zakończę moją notkę. Przepraszam, że jest taka dłuuuga, ale wspomniałam na początku, że potrafię się nazbyt rozdrobnić, mówiąc nawet o błahostkach. Teraz dla Was porcja zdjęć, trzymajcie się :*
PS. Nie wiem czy udało mi się Was do czegokolwiek zmotywować, ale siebie na pewno tak :D
ANN
zajebiste ;)
OdpowiedzUsuńSkąd spodnie Aniu? Świetnie na tobie wyglądają.
OdpowiedzUsuńA:nie wiem dokładnie skąd są, bo mam je po kuzynce, ale najprawdopodobniej New Yorker ;)
Usuńbo są świetne :*
Stwierdzasz, że to New Yorker tylko dlatego, że spodnie są świetne?
UsuńA: METKA?
UsuńJejku...Jaka notka, wow, nieźle piszesz i wyglądacie bardzo fajnie na zdjęciach. ;)
OdpowiedzUsuńna jednym zdjęciu nogi Ani wyglądają jak dwa patyki
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wam tej figury :)
OdpowiedzUsuńK: nasze figury nieco się od siebie różnią :) moja pozostawia wiele do życzenia
UsuńTwoja figura Kasiu jest bardzo ładna, przynajmniej jest na czym oko zawiesić :) Nie szukaj problemów, gdy ich nie ma :) Pozdrawiam;*
UsuńRogów robi furorę :D
OdpowiedzUsuńANN uwielbiam Cie, tylko przytyj troszkę błagam B)
OdpowiedzUsuńA: Od założenia bloga przytyłam trochę :*
UsuńGreen Day bejbe <3 Takie piękne!! Zapewniam, Twoje przemyślenia motywują, przynajmniej mnie xD Agata F. (Kasia mnie zna z kolonii)
OdpowiedzUsuńK: no siema Agata, nie myślałam, że tu zawitasz :) dziękujemy za miłe słowa :*
UsuńA; O, jak miło, że ktoś czyta moje pierdoły, pozdrawiam :*
UsuńCzasem sobie lubię poczytać trochę tu u was ;) Żadne pierdoły, to są poważne przemyślenia! C: / Agata :3
UsuńAnka jesteś świetna, wyrazista na zdjęciach, masz to coś, że tak powiem.
OdpowiedzUsuńA: Mordka mi się cieszy do monitora, czytając tak miłe słowa, pozdrawiam gorąco :*
UsuńAniu, masz doskonałe predyspozycje na kształtowanie swojej przyszłości w kierunku modelingu lub w branży dziennikarskiej. Bardzo przemyślana notka!
OdpowiedzUsuńmógłbym numer gg od tej blondynki?????
OdpowiedzUsuńA: 36819201
UsuńAnka jaka szybka
UsuńA: mam robić tajemnicę z numeru gg? no prosze cie...
UsuńŚwietny blog , widać że to co robicie sprawia wam wielką frajdę życzę powodzenia w dalszym prowadzeniu bloga .
OdpowiedzUsuńChyba Kaśka wzięła sobie poprzedniego posta do serca, bo teraz wygląda naprawdę dobrze. Wasz blog powinien być konkretnie o modzie, macie mase genialnych ubrań! Pozdrawiam i czekam na kolejne posty.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym Kaśka o wiele lepiej tu wygląda, ale i tak numerem jeden zawsze będzie Anka.
OdpowiedzUsuńBo Anka ma w sobie TO COŚ, czego Kaśce brakuje i nigdy nie będzie taka jak Anka, chociażby nie wiem jak się wystroiła. A według mnie nawet tu Anka jest lepsza. L)
UsuńBo jest, tyle, że Kaśka o wiele lepiej wygląda na tych zdjęciach niż na tych z poprzedniego postu B)
Usuńładne, zgrabne, fotogeniczne,młode, inteligentne - Kocham Was!
OdpowiedzUsuńintrygująca jesteś ...
OdpowiedzUsuńKto?
Usuńpodtrzymuje pytanie ;]
Usuńcudne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńz tego co syłaszałem Ania ma problemu z jedzeniem, tak?
OdpowiedzUsuń